Podróżując samochodem po Rumunii, bardzo często zobaczymy różne, małe, przydrożne stoiska z jedzeniem. Oferują one głównie specjały kuchni rumuńskiej. Generalnie można z nich korzystać ale radzę wam sprawdzać świeżość serwowanych potraw. Im więcej klientów tym większe prawdopodobieństwo że to co zakupimy będzie świeże, czyste i zdrowe. Jeszcze pewniejszym wskaźnikiem jakości potraw jest duża ilość TIR-ów przy takiej knajpie. Zawodowi kierowcy raczej nie mogą sobie pozwolić na pozostawienie spodni w kukurydzy lub słonecznikach rosnących na polu po horyzont. Mnie się to zdarzyło - no cóż, moja wina.
My jednak jedziemy jak ślimak, z własnym domem na kołach. Mamy kuchnię i możemy sobie ten rumuński specjał przyrządzić samemu i to w wersji Lux.
Potrzebujemy:
30 dkg mięsa mielonego (wieprzowina, baranina, wołowina lub mieszane )
1 średnia cebula drobno posiekana
2 ząbki czosnku również drobno posiekane
1/2 świeżej papryki, drobno posiekanej
7-9 oliwek (zielone, czarne wg. uznania) drobno posiekanych
1 jajko
3-4 łyżki bułki tartej
1 łyżka koncentratu pomidorowego
Pieprz bałkański
Papryka mielona słodka
Harissa lub inna ostra pasta paprykowa (wg. uznania)
Majeranek (raczej dużo - 2 czubate łyżki)
Sól
Olej kokosowy lub smalec
Ja to robię tak:
Wszystkie składniki dokładnie mieszam w misce. Wyrabiam masę około 8-10 minut. Odstawiam do lodówki na około godzinę by odpoczęło.
Po wyjęciu formuję podłużne kotleciki wielkości myszy. Smażę na patelni na smalcu lub oleju kokosowym ewentualnie griluję na grillu. Około 10 minut Powinny być soczyste. Po nakłuciu powinien wypływać z nich płyn. Wtedy są dobre.
Podajemy z frytkami lub świeżym pieczywem i dużą ilością różnych sałat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz