O rumuńskiej firmie ARO produkującej samochody terenowe do tej pory na łamach Męskiego Bigosu nie pisałem. Czas więc nadrobić te zaległości. W ogóle rumuńska motoryzacja to w Polsce bardzo mało znana tematyka. Poza Dacią to chyba niewiele osób jest w stanie coś więcej powiedzieć.
Ale sięgnijmy trochę w przeszłość, bo bez pewnych informacji niektórym czytelnikom może być trudno zrozumieć zależności pomiędzy różnymi rumuńskimi producentami samochodów. Mimo pewnych podobieństw do branży motoryzacyjnej w innych Krajach Demokracji Ludowej, posiadała swój własny charakter i pewien egzotyczny koloryt.
Historia zakładów sięga 1953 roku, kiedy rozpoczęto tu produkcję rowerów i motocykli. Początkowo zakłady nosiły nazwę IMS - Intreprinderea Metalurgica de Stat. W drugiej połowie lat 50-tych w ramach RWPG ustanowiono tzw. socjalistyczny podział pracy. Polegało to na tym że każdy kraj członkowski RWPG miał przydzielone branże które miały być wiodącymi. Wolno je było rozwijać. Miały one być dominujące a produkcja miała być kierowana na zaopatrzenie pozostałych członków RWPG. I tak dla przykładu Węgry miały produkować autobusy, NRD - motocykle, motorowery, przemysł optyczny i tworzywa sztuczne, Polska nawozy sztuczne, statki morskie, samochody ciężarowe dużej ładowności klasy TIR, samoloty agrolotnicze, Czechosłowacja motocykle, ciężarówki i samochody osobowe, Bułgaria produkcję rolną, wózki widłowe. To tylko kilka przykładów. Jedynym krajem który nie miał żadnych ograniczeń był ZSRR. W ramach tego nieszczęsnego podziału Rumunii przypadła min. rola producenta samochodów terenowych.
W 1957 roku fabryka rozpoczęła małoseryjną produkcję samochodów terenowych IMS 57.
Był on kopią radzieckich samochodach terenowych GAZ 69. W 1959 roku po pewnych modyfikacjach wprowadzono model pod nazwą IMS M59 i produkowano je masowo do 1964 r.
Od 1964 do 1975 roku po małych modyfikacjach samochód był produkowany jako IMS M461, od 1969 roku przemianowany na ARO M461.
Model ten zyskał dużą popularność i był eksportowany do 55 krajów, także na rynki krajów zachodnich. Jego eksportową odmianą był ARO M473.
W latach 1970-1972 fabryka zmieniła nazwę na IMM (Intreprinderea Mecanica Muscel - Zakłady Mechaniczne Muscel). W 1972 roku rozpoczęto produkcję pojazdu własnej konstrukcji ARO 24. Samochód był produkowany w olbrzymiej ilości wersji nadwoziowych i silnikowych. Był eksportowany do wielu krajów świata. W wielu krajach, w tym w Polsce, istniały montownie tych samochodów. O ARO 24 niedługo będzie oddszielny felieton.
W 1980 roku pojawia się kolejny samochód własnej konstrukcji ARO 10 / ARO SPARTANA.
We wrześniu 2003 roku amerykańska firma Cross Lander przejęła 68,7% udziałów w ARO, za kwotę 180 000 dolarów. Udziałowiec miał zainwestować w firmę 2 mln dolarów, jednakże nie wywiązał się z umowy i sprawa znalazła swój finał w sądzie. Ostatecznie jednak po trzech latach współpracy, w czerwcu 2006 roku przedsiębiorstwo ARO ogłosiło bankructwo. Samochody ARO 24 montowane były m.in. w Portugalii przez firmę FMAT jako Portaro oraz montowane w Hiszpanii przez firmę ENASA z Barcelony jako Hisparo, w Brazylii w Manaus przez firmę Cross Lander jako Cross Lander 244X, a także w Czechach przez firmę AutoMaxCzech oraz w Polsce w Łodzi przez firmę Damis. Natomiast model ARO 10 montowano we Włoszech przez firmę ACM.
W złotym okresie fabryki ARO, przed upadkiem lat 90-tych, platforma fabryki Câmpulung była chlubą rumuńskiego przemysłu samochodowego. Produkowane tutaj samochody cieszyły się powszechnym uznaniem, zwłaszcza na arenie międzynarodowej, a większość produkcji eksportowano do ponad 90 krajów na całym świecie.
Modele 24 jak i 10 były to jednak typowe woły robocze. Na rynkach światowych zaczęły pojawiać się trochę inne terenówki. Później nazwano je SUV. To Range Rover, Lada Niva, Toyota RAV4, Suzuki Vitara. Oprócz zdolności terenowych oferowały komfort jak normalny osobowy samochód. ARO niestety nie mógł się tym poszczycić. Pierwszym krokiem było pewne ucywilizowanie ARO 10.
Podjęto szereg prób stworzenia takiego rumuńskiego SUV-a. I jak to w bloku wschodnim bywało sięgnięto po to co było produkowane na miejscu. Wykorzystywano nadwozia Dacii 1300 i Oltcita. Zwiększano prześwit i dodawano napęd 4x4. Tak powstał prototyp ARO 16.
Pojazd bazował na Oltcicie o którym pisałem. https://meskibigos.blogspot.com/2022/05/oltcit-club-zmarnowany-potencja.html
Przy założeniach jakie mieli producenci Olcita wersja 4X4, Szczególnie w wersji exportowej byłaby bardzo pożądana. Rumuńscy decydenci planowali exportować to auto do USA. Estetyczne zmiany wprowadzone w nadwoziu ograniczyły się do wycięcia błotników, aby nie ograniczać dłuższego skoku zawieszenia, na którym zamontowano plastikowe owiewki. Dołożono poszerzające nadkola.
Z przodu zamontowano belkę pełniącą jednocześnie funkcję osłony silnika, a na chłodnicy zamontowano logo ARO. Prototyp był gotowy do marszu w defiladzie 23 sierpnia 1989 r., a reakcje kierownictwa partii były pozytywne.
Niestety rewolucja i późniejsze zmiany w państwie utrzymały ten bardzo obiecujący projekt. Ponadto bardzo duży popyt na modele ARO 24 na początku lat 90. sprawił, że kierownictwo fabryki nie chciało inwestować we wprowadzenie do produkcji ARO 16, więc w 1991 r. zakończono testy prototypu, który przejechał wówczas bez większych problemów aż 40 000 kilometrów. Samochód został jednak uratowany i kupiony przez inżyniera Mariana Bădiță, który również stworzył go w firmie CESAR ARO. Używał go jako samochodu codziennego przez 14 lat, aż do 2015 roku, kiedy problem zdrowotny uniemożliwił mu prowadzenie.
Prototyp, który do tej pory przejechał ponad 150 000 km, trafił w ręce pana Emila Hagi, inicjatora Rumuńskiego Muzeum Motoryzacji w Câmpulung. Podjął się gruntownej renowacji samochodu, przygotowując go do eksponowania wśród innych cennych eksponatów muzeum.
JEŚLI POSZUKUJECIE INFORMACJI O KONKRETNYM MODELU SAMOCHODU ZAPRASZAM DO BIBLIOTEKI MĘSKIEGO BIGOSU. SĄ TAM LINKI DO WSZYSTKICH OPUBLIKOWANYCH FELIETONÓW A TAKŻE INFO O PLANOWANYCH W NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI. JEŚLI NIE ZNALEŹLIŚCIE INTERESUJĄCEGO WAS MODELU TO PROSZĘ NAPISZCIE DO MNIE A JA POSTARAM SIĘ SPEŁNIĆ WASZE ŻYCZENIE.
https://meskibigos.blogspot.com/2022/05/biblioteka-meskiego-bigosu.html
Szanowni czytelnicy.
Wiele moich postów nie jest promowanych na Facebooku. Zainteresowanych zachęcam do poszukiwania interesujących ich tematów tu https://meskibigos.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz