Ursus C45 z 1947 roku - jeszcze na stalowych kołach
.https://pl.wikipedia.org/wiki/Star_20
15-go grudnia 1948 z taśmy zjechały pierwsze samochody ciężarowe Star 20.
Samochód nawiązywał do przedwojennej polskiej, niezwykle naonczas nowoczesnej konstrukcji PZInż. 703
Star 20 z 1948 roku
https://pl.wikipedia.org/wiki/PZIn%C5%BC_703
PZInż.703 z 1939 roku
Później przyszła licencja na samochód Lublin 51https://pl.wikipedia.org/wiki/FSC_Lublin-51
FSC Lublin 51 1951-59
Powoli zbliżał się czas podjęcia produkcji samochodów osobowych. Niestety pod wpływem politycznych nacisków zerwano obiecującą umowę z Fiatem na produkcję samochodu Fiat 1400 a w jej miejsce wdrożono do produkcji Pobiedę M-20 czyli Warszawę M-20. Mimo ciągłych drobnych modernizacji, polonizacji produkcji, skala produkcji oraz cena sprawiały że była ona autem drogim, dostępnym głównie instytucjom partyjnym i państwowym. Dla zwykłego zjadacza chleba jest ona niedostępna. W marcu 1957 roku pojawia się FSO Syrena. Ze swego założenia auto popularne dla Kowalskiego lecz i tu skala produkcji była raczej śmieszna. Polacy chcieli jednak jeździć. Nie wszystkim wystarczały motocykle. W latach 50-60-tych XX w. Polska wyrosła nawet na światowego potentata produkując ponad milion sztuk WFM, WSK, SHL, Rysi, Żaków, Komarów, Os i Junaków rocznie. Niektórzy podejmowali próby, często udane, samodzielnej budowy samochodu. Byli do tego wręcz zachęcani w mediach. Niektórzy pamiętają jeszcze audycję telewizyjną inż. Adama Słodowego "ZRÓB TO SAM".
SAM Jaga konstrukcji Adama Słodowego na bazie Skody Spartak
W 1956-57 roku po odsunięciu od władzy części twardogłowych komunistów, narodził się pomysł zbudowania polskiego mikrosamochodu. Wzoru nie trzeba było szukać daleko. Takie pojazdy były produkowane na przemysłową skalę w Republice Federalnej Niemiec. Dla przeciętnego Niemca w zrujnowanym po wojnie kraju nawet VW Garbus był wtedy za drogi. Na ulice wyjechały więc setki Messerschmitów KR, Fuldamobili, Goggomobili, BMW Isetta, Championów 400 i wielu innych mikrosamochodów. Analogicznie do Niemiec działo się tak w innych krajach. Nie będę pisał o tych konstrukcja (przynajmniej teraz) polecę wam za to filmy Ivana Zenkevicha z Moskwy w który sfilmował chyba większość takich konstrukcji. Serdecznie mu dziękuję za zgodę na użycie jego filmów do ilustrowania moich postów.
https://www.youtube.com/watch?v=ojJx7J2j8Kg
https://www.youtube.com/watch?v=R3t_XXnhfks
https://www.youtube.com/watch?v=PUk72zZxe7Q
https://www.youtube.com/watch?v=8vH1xzp6vDU
https://www.youtube.com/watch?v=PhOR6Y6pI8E
To tylko kilka filmów Ivana Zenkevicha. Na You Tube znajdziecie znajdziecie ich o wiele, wiele więcej. Niektórym mogą wydawać się trudne do odbioru ze względu na język lecz nie należy się przerażać. Nasze języki są do siebie bardzo podobne i zrozumienie tekstu nie powinno być karkołomnym wysiłkiem. No a może też dojdziecie do wniosku że warto się rosyjskiego nauczyć lub przypomnieć go sobie. Tak naprawdę Rosja to piękny kraj z mnóstwem wspaniałych i przyjaznych ludzi. Nie wszystko jest takie jak mówi nam oficjalna propaganda.
I tak oto z polskich desek projektowych polskich projektantów zjechało kilka prototypów maleńkich aut. Często były wzorowane na zagranicznych konstrukcjach. Były to Smyk, Fafik, Meduza i oczywiście Mikrus. Smyk miał być najtańszym czteroosobowym samochodem dostępnym w Polsce. Miał bardzo oryginalną konstrukcję co widać na zdjęciach. Miał silnik od motocykla Junak M 07 czterosuwowy z dynastarterem. Była również wersja z silnikiem dwusuwowym prawdopodobnie od Jawy 350. Ogółem wyprodukowano około 20 sztuk Smyków w tym jeden prototyp z jednymi bocznymi drzwiami dla pasażerów tylnego siedzenia oraz 2 sztuki z bardziej opływowym nadwoziem. Do dziś zachowało się 10. Może stoi jeszcze u kogoś w stodole taki skarb a właściciel nawet nie wie co posiada.
Smyk 2d
Kolejnym prototypem była MEDUZA. Samochód opracowano w WSK Mielec. Premiera Meduzy odbyła się 22 lipca 1957 roku. Model ten zaprezentowany został razem z prototypem samochodu Mikrus MR 300 . Stworzony został w celu zaprezentowania alternatywnej wersji nadwozia dla nowego polskiego mikrosamochodu.Pod względem technicznym był identyczny z Mikrusem. Prototyp zachował się i cieszy nasze oczy w Muzeum Techniki w Warszawie.
No i wreszcie król polskich mikrosamochodów. Był mały mały, ciasny, hałaśliwy i pożądany. Był przedmiotem pierwszych dowcipów o samochodach. Mówiono że najpierw go słychać a dopiero potem widać - odwrotnie niż samolot odrzutowy. Niektórzy mówili na niego ODKURZACZ ze względu też na hałaśliwość. To Mikrus MR 300. Wzorowany na Googomobilu, mający skopiowany, praktycznie bez zmian, jego silnik i jedynie ładniejsze nadwozie. Był dwudrzwiowym sedanem, małym kabrioletem lub pick-upem.Planowane było również małe Coupe. Często miał dwukolorowe malowanie co było rzadkością w szarej powojennej Polsce.. Był wyprodukowany w ilości 1728 sztuk. Kosztował 50000 zł. Zachowało się bardzo dużo Mikrusów w tym jedyny prototypowy MR 400 z nowym większym i o lepszych osiągach, silnikiem. Ten ostatni znajduje się w USA w kolekcji polskiego kolekcjonera. Znajduje się w wielu kolekcjach a czasami można go usłyszeć, sorry, zobaczyć gdy przemyka ulicami miast. Niestety jak to zwykle w Polsce bywało, produkcję zakończono w 1960 roku. Legenda mówi że Mikrus wystawiony w Moskwie na targach tak bardzo spodobał się Moskwianom oraz radzieckim dziennikarzom że na głos zaczęli krytykować często brzydkie i niechlujnie wykonane radzieckie wyroby. Tego było za dużo dla tow. Chruszczowa no i produkcja Mikrusa szybko się skończyła.
Mikrus MR 300
Kolejnym śmiesznym małym pojazdem był prototyp WFM Fafik.Zaprezentowała go Warszawska Fabryka Motocykli a FSO wykonało pięć prototypów. WFM przygotowała auto do seryjnej produkcji Nakłady finansowe, konieczne dla uruchomienia produkcji tego pojazdu, opartego na zespołach skutera WFM Osa były nieznaczne, mimo to samochód nie wszedł do produkcji seryjnej. Auto miało trzymiejscowe nadwozie o masie 270 kg i ładowności 200 kg. Osiągało prędkość 60-70 km/h zużywając około 4,5 litra benzyny na 100 km. Silnik był umieszczony z tyłu i napędzał tylną oś. Podobno zachowało się 4 sztuki Fafika.
Kolejnym prototypem był samochód genialnego konstruktora silników zaburtowych do łodzi wyścgowych Stefana Gajęckiego. Gad 500 − niewielki sportowy mikrosamochód zaprojektowany i zbudowany w 1953 roku w „Warsztacie Doświadczalnym”PZM
Mały samochód napędzał chłodzony cieczą dwusuwowy, 2-cylindrowy silnik motorowy Gad 500, przenoszący moc na przednią oś. Metalowa otwarta karoseria została osadzona na spawanej ramie przedłużnicowej. Samochód nie trafił do produkcji seryjnej, a większość informacji o nim zaginęła. Nazwa modelu przejęta została z nazwy jednostki napędowej.
Była jeszcze Gryfia skonstruowana w Łodzi
Były też inne konstrukcje. Często zapomniane tak jak Autobąk inżyniera Leona Jakubczyka z Chrzanowa
Samodzik P-80 inż. Józefa Przybylskiego z 1957 roku
czy też samochód Stanisława Łukaszewicza. Od 1969 roku auto znajduje się w rękach prywatnego kolekcjonera.
Pewnie było ich jeszcze więcej. O wielu konstrukcjach zapomniano tak jak o ich twórcach. Bywa jednak że w starej szopie, nieużywanej stodole, przywalony stertą niepotrzebnych gratów czeka taki mały skarb. Poszukajcie wokół siebie.
Saludo a lectores de muy lejos, Perú. Escribe algo en los comentarios. :)
Я приветствую всех своих друзей и читателей этого блога из Российской Федерации и стран СНГ. Я прошу вас о комментариях. С наилучшими пожеланиями. W.G
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz