Translate

poniedziałek, 4 czerwca 2018

#006 - POSIŁEK SMAKOSZA - PERSKI CHŁODNIK NA UPAŁY

               


                    No to kochani lato nam się zbliża wielkimi krokami. Co prawda, z tymi upałami jakoś jeszcze nie bardzo, raz gorąco, raz zimno, ale bądźmy dobrej myśli i wytrzymajmy jeszcze te trzy tygodnie a potem to już tylko woda, plaża, las, zmrożone piwko i wódeczka w cieniu drzew, krem z filtrem i słoneczne okulary. No i obowiązkowo dobre towarzystwo. Ceny, dzięki tzw. warszawskiej administracji, idą ostro w górę więc i koszt wypoczynku wakacyjnego też. I tu w szczęśliwym położeniu znajdą się posiadacze różnych działek i działeczek, leśnych bądź pracowniczych, domków nad wodą lub desperaci obozujący na dziko nad jeziorami. Wygrani będą też posiadacze rodziny na wsi, właściciele przyczep campingowych i camperów oraz ci co lubią pod namiotem. No ale wiadomo ogólnie że latem też trzeba coś jeść. Panuje u nas generalnie moda na grilla. Niektórzy mówią że to nasz sport narodowy. Może to i smaczne ale nie zawsze zdrowe, no i z czasem trochę się nudzi a i naszym podrobom też warto dać odpocząć. Chcę wam dzisiaj zaproponować coś niezmiernie starego, coś co było znane w polskiej kuchni wieki temu a i w innych krajach cieszyło się ogromną popularnością właśnie latem. To coś co sprawdzi się w upalne dni to chłodniki. Nie trzeba wielkich umiejętności by taki zrobić. Niektórych nawet nie trzeba gotować.
                 Moja babcia Stasia, o której już pisałem, miała cały repertuar chłodników i latem w upalne dni bardzo często je przyrządzała a cała dzieciarnia pałaszowałe je z apetytem. Są sycące a jednocześnie lekkie, smaczne a nawet pyszne no i fantastycznie chłodzą. Pewnie wielu/e z was słyszało o nich, pewnie nawet jadło więc wiecie o czym mówię.
                  Dziś będzie przepis na Chłodnik Perski. Jest on potrawą niezwykle starą i pochodzi z czasów gdy obecny Iran to była właśnie Persja. Jak głoszą starzy Perscy kronikarze, pomysł na tą potrawę wziął się stąd że perscy wojowie często chorowali podczas wypraw wojennych. Wzorem Mongołów, Turków i innych ludów azjatyckich, perscy wojowie ciągnęli ze sobą olbrzymie stada baranów, kóz i tabuny koni. Była to rezerwa żywieniowa dla armii na wypadek gdyby przeciwnik ukrył, zjadł lub zniszczył własne stada. Mięsa więc było pod dostatkiem. Kozy i owce to też mleko, z mleka robiono jogurt a na jego bazie świetny napój chłodzący czyli Dugh, Abdug albo Tahn, w Turcji znany jako Ajran a w Indiach jako Lassi. To nic innego tylko dobrze zmiksowany jogurt z wodą i solą. Można do niego dodawać rozgniecione owoce np. mango, banan, pestki granatu itp..  Z mleka otrzymywano również śmietanę, masło i sery. Cebula i koper również wchodziły w skład perskiej diety. Rodzynki, słodkie niczym anbrozja dostarczały energii i osładzały trudy koczowniczego życia. Władcy Persji słuchali swoich medyków którzy wiedzieli że brak w diecie warzyw i owoców prowadzi do chorób. Nie znali jeszcze wtedy witamin lecz podświadomie rozumieli ten problem i starali się go rozwiązać. Wymieszali więc jogurt, śmietanę i wodę, posolili, dodali pieprzu i rodzynek . Do tego dołożyli dziko rosnące ogórki, koper i cebulę ( czasem inne warzywa, rzodkiew, rzepa ) i baraninę. Powstała gęsta, smaczna i pożywna zupa która na dodatek chłodziła w letnie upały bliskiego wschodu. Z czasem ktoś dołożył jajka i pewnie jeszcze jakieś inne ingrediencje. Taka oto jest jego historia.


                    CHŁODNIK PERSKI 
SKŁADNIKI:
Jogurt naturalny bałkański lub grecki        1 l
Śmietana 18%                                          0,2 l
Ogórki świeże                             2-3 szt.
Rodzynki                                      0,5 szklanki
Pęczek koperku
Pęczek szczypiorku
Jajka na twardo                                    2-3 szt.
Zimna woda mineralna        ok. 0,75 szklanki
Sól, pieprz
Dla mięsożerów dodatkowo, jeśli chcą 15 dkg pieczeni jagnięcej, baraniej lub cielęcej ( tak jest w irańskim oryginale )

JAK ZROBIC ?

Ogórki obrać, przekroić wzdłuż na połówki, wybrać pestki i pokroić w cienkie półplasterki, posolić. Rodzynki zalać gorącą herbatą, moczyć 30 minut. Szczypiorek i koperek posiekać. Jajka pokroić na niezbyt drobne części.
Jogurt i śmietanę przelać do wazy. Mieszać dodając stopniowo wodę mineralną tak długo aż otrzymamy kremową masę.
Dodać osolone ogórki, szczypiorek, część koperku i rodzynki. Wymieszać doprawić do smaku solą i pieprzem. Dodać pokrojone jajka, lekko zamieszać i posypać koperkiem. Mięsożercy mogą sobie dodać paski cienko pokrojonej pieczeni jagnięcej lub cielęcej. Nie warto specjalnie jej piec do chłodnika ale gdy mamy ją w domu (np. została nam z ostatniego grilla) to wtedy warto trochę przechować w zamrażarce na chłodnikowy czas.Wstawić do lodówki na 30 minut do godziny. A potem? Potem to będzie gdy sami zrobicie. 
Smacznego!!!


Niezłe prawda? Mam nadzieję że wam się udał i smakował. Niedługo napiszę wam o innych chłodnikach i być może o ciekawych historyjkach związanych z ich powstaniem. 

Aha !!! No i czekam na wasze komentarze. Napiszcie jak wam sie udał i czy smakował. Proszę jeśli wam się podobało to udostępniajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz