Rozwój motoryzacji jest nierozerwalnie związany z dwoma dziedzinami ludzkiej działalności bez której byłby pewnie niezmiernie powolny. Jedną z nich jest wojsko i wojna. To one niezmiennie od wielu już lat stymulują jej rozwój. Pisałem już o tym aspekcie wielokrotnie. Szczególnie w cyklu "DRUGA WOJNA ŚWIATOWA NA KOŁACH". Kolejną dziedziną jest sport motorowy. To tu słynne hasło "WYŻEJ, SZYBCIEJ, DALEJ" sprawia że nasze codzienne pojazdy są coraz doskonalsze. Swój udział w tym oprócz konstruktorów mają też kierowcy wyścigowi. To oni testują nowe rozwiązania często z narażeniem własnego życia. Już w okresie międzywojennym sporty motorowe były bardzo popularne a każdy rajd czy wyścig przyciągał rzesze kibiców. W Polsce tak jak w całej Europie sporty motorowe rozwijały się bardzo dynamicznie.
Zarówno w okresie międzywojennym i tuż po wojnie Polacy byli bardzo aktywni w sporcie motorowym. Jeśli jest ktoś bardzo zainteresowany biografiami tych ludzi polecam miesięcznik AUTOMOBILISTA. To tam znajdziecie wiele opowieści o wspaniałych polskich rajdowcach.
Organizowano rajdy długodystansowe, wyścigi górskie, powstały pierwsze tory wyścigowe. Często adaptowano dawne tory wyścigów konnych.
Polscy kierowcy odnosili sukcesy na trasach całej ówczesnej Europy. Najpopularniejszymi zawodami organizowanymi w Polsce były wyścigi motocyklowe.
Jednym z nich był Michał Nahorski, który już jako młody chłopak rozpoczął karierę sportową. To właśnie motocykle były jego pierwszymi pojazdami. Zawodowo był związany z Wojskiem Polskim. Służył w 11 Batalionie Pancernym w Twierdzy Modlińskiej. Pierwsze zwycięstwo odniósł w 1934 roku. Najważniejsze jednak, trofeum w wyścigach osiągnął w 1938 roku. Zdobył Grand Prix Polski w klasie do 250 ccm.
To motocykl Michała Nahorskiego RUDGE 250
Józef Jabłoński i Michał Nahorski 1937
Sukcesy młodego oficera sprawiły że zaczął on otrzymywać wsparcie ze strony armii. Jego sukcesy miały charakter propagandowy. Ówczesne dowództwo traktowało motocykle jako niezwykle istotny element wyposażenia wojska. W polskich klubach zarejestrowanych było wówczas ponad 3 tyś. zawodników. Większość z nich to byli wojskowi. Z jednej strony był to drogi sport a ci panowie mieli uposażenie umożliwiające im jego uprawianie. Z drugiej strony armia patrzyła przychylnym okie na taką pozasłużbową działalność i często ją wspierała finansowo i sprzętowo.
Wojsko było patronem wielu imprez sportowych. Przykładem niech będzie motocyklowym Patrolowy Rajd Motocyklowy szlakiem Marszałka Piłsudskiego.
Wybuchła wojna. Nasz bohater niestety dostał się do niewoli. Przebywał w Oflagach do końca wojny. W pierwszych latach po wojnie Nahorski pracował jako … zegarmistrz. Po powrocie do kraju przetrwać i utrzymać się przy życiu pozwoliła mu jego druga pasja. To mechanika precyzyjna a konkretnie miłość do zegarów i zegarków. Jego zakład przynosił całkiem niezłe zyski a jednocześnie stał się miejscem spotkań kierowców rajdowych i wyścigowych. Zyski z warsztatu pozwoliły myśleć a z czasem zrealizować marzenie o powrocie na tory wyścigowe.
Niestety nikt z nich nie mógł liczyć na jakiekolwiek wsparcie władz. Państwo nie chciało angażować się w popieranie burżujskiej rozrywki. Ceny prawdziwych pojazdów sportowych były zaporowe. Zaczęto więc budować własne konstrukcje z wykorzystaniem silników i innych elementów pojazdów dostępnych w Polsce. Powstawały też liczne warsztaty budujące takie bolidy.
Nasz bohater też podjął trud budowy takiego auta. Nazwał go SAM MN.
SAM konstrukcji
Nahorskiego był konstrukcją powstałą z kilku innych modeli, głównie Bugatti i Lancii. Były to podzespoły z aut wyścigówych pamiętających lata 30-te.
Karoseria „wyklepana” w zakładzie braci Grychtołów była wzorowana na
najlepszych bolidach tamtych lat. Pojazd brał udział w wielu amatorskich
imprezach sportowych, gdzie rywalizowały podobne konstrukcje. To co dziś nazwalibyśmy ZMOTA było kiedyś zjawiskiem powszechnym.
O stajni braci Grychtołów więcej znajdziecie tu http://www.polskie-auta.pl/stara/samy.htm
W 1953 Nahorski wygrał wyścig uliczny w Lublinie. Rok później był już automobilowym mistrzem kraju. Sukces powtórzył w 1955 i 1957 roku.
Doświadczony mistrz miał rywali w postaci Longina Bielaka
i Sobiesława Zasady
Oni też mieli już pewne sukcesy. Startowali oni na przedwojennych konstrukcjach i byli coraz lepsi.
Nahorski potrzebował zdecydowanie lepszego i szybszego samochodu. W jego garażu pojawił się piękny czerwony Triumph TR3 A.
Jego pilotem został Jan Langer, kierowca wyścigowy i konstruktor. Niedługo po tym wystartowali z Warszawy w rajdzie Adriatyku.
Czerwony Triumph TR 3
Nahorski / Langer wystartowali Na nowym samochodzie. Mocny i lekki Triumph (100 KM i 940 kg) był trudny w prowadzeniu. Został dociążony bagażami załogi i kanistrami z benzyną wysokooktanową która była niezbędna w tym samochodzie. Na rzadkich stacjach benzynowych była raczej niedostępna. Wyścig dla załogi Nahorski-Langer zakończył się szybko.
Na szybkim łuku drogi w okolicach Chęcin pojazd wypadł z drogi, uderzył w drzewo. Auto kilkukrotnie dachowało miażdżąc załogę a następnie iskra spowodowała pożar i wybuch kanistrów z paliwem. Nahorski i Langer zginęli na miejscu.
Bolszewicka propaganda wyciszyła „przykry incydent”. Kilka lat temu, gdy w miejscu wypadku ufundowano pomnik upamiętniający to zdarzenie.
Mimo upływu lat wciąż niewiele wiemy o Michale Nahorskim. Jego postać powoli
odzyskuje należne mu miejsce w historii polskiego sportu motorowego. Wszystko dzięki pasjonatom i miłośnikom dawnej motoryzacji.
Ciekawostką jest również zagadka co się stało z feralnym samochodem Nahorskiego. Jedni twierdzą że spłonął w wypadku. Inni twierdzą że po kilku latach widzieli ten samochód jeżdżący po Bydgoszczy. Może ktoś z czytelników MĘSKIEGO BIGOSU posiada jakieś informacje? Spotkałem kilka osób które poszukują wszelkich śladów i pamiątek po panu Michale Nachorskim.
BIBLIOGRAFIA
https://www.historiazkolemwtle.cal24.pl/Blog/historia/motocykle-i-zegarki/
http://www.checiny.pl/asp/drukuj.asp?typ=13&menu=169&dzialy=169&akcja=artykul&artykul=4418
https://www.chmielnik.com/asp/_pdf.asp?typ=13&menu=510&sub=505&dzialy=510&akcja=artykul&artykul=7621
JEŚLI
POSZUKUJECIE INFORMACJI O KONKRETNYM MODELU SAMOCHODU ZAPRASZAM DO
BIBLIOTEKI MĘSKIEGO BIGOSU. SĄ TAM LINKI DO WSZYSTKICH OPUBLIKOWANYCH
FELIETONÓW A TAKŻE INFO O PLANOWANYCH W NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI. JEŚLI
NIE ZNALEŹLIŚCIE INTERESUJĄCEGO WAS MODELU TO PROSZĘ NAPISZCIE DO MNIE A
JA POSTARAM SIĘ SPEŁNIĆ WASZE ŻYCZENIE. W BIBLIOTECE ZNAJDZIECIE TEŻ
LINKI O TEMATYCE INNEJ NIŻ MOTORYZACJA. ZDROWIE, PODRÓŻE, DOBRA KUCHNIA
TO TYLKO KILKA Z NICH. ZAPRASZAM
https://meskibigos.blogspot.com/2022/05/biblioteka-meskiego-bigosu.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz