Translate

sobota, 14 maja 2022

#301 - PIONIER - SZKODA ŻE NIE WSZEDŁ DO PRODUKCJI

 TO FELIETON NUMER 300. 

Trzechsetny felieton w Męskim Bigosie. Mam nadzieję że wam się spodoba.

Po wojnie dzięki "genialnej" decyzji ciemniaków bolszewickich zerwaliśmy umowę licencyjną z Fiatem. Zamiast produkować nowoczesne samochody, zostaliśmy zmuszeni do wytwarzania pojazdu który już pod koniec lat 50-tych kwalifikował się do muzeum. Mowa oczywiście o FSO Warszawa M20. Był to pojazd przestarzały i nieekonomiczny. Co gorsza, każda polska inicjatywa zmierzająca do modernizacji tego pojazdu była torpedowana. I nie robili tego Rosjanie ale nasze komunistyczne barany które zawsze starały przypodobać się wielkiemu bratu.

 https://www.historiazkolemwtle.cal24.pl/Blog/wp-content/uploads/2014/07/pionier.jpg

Polska wczesnych lat 50-tych potrzebowała samochodu, ale nieco mniejszego i zdecydowanie bardziej ekonomicznego niż radziecka konstrukcja. Takiego, którego można było dostosować do różnych odbiorców i w jednym nadwoziu zmieścić zalety kilku. Sposobem na to miał być samochód Pionier. Sporo mniejszy, nowocześniejszy i całkowicie polski. Zaprojektowany i zbudowany przez polskich inżynierów, tani i łatwy w obsłudze. MODELOLOGIA STOSOWANA: PIONIERSKIE GADY – Automobilownia.pl

Na polecenie Ministerstwa Transportu Drogowego i Lotnictwa, zbudowano prototyp polskiego samochodu uniwersalnego.

Zgodnie z dokumentacją było to kombi z dzielonymi tylnymi drzwiami oraz składanym oparciem tylnej kanapy. Przestrzeń bagażowa mogła być użytkowana jako miejsce dla pasażerów lub na potrzeby przewozu ładunku. Można było stworzyć wersję typowo towarową, furgon lub pick-up. Samochód miał demontowalny tylny panel nadwozia. Podobnie jak w Mercedesie 40 lat później.

 300 Entertainment – Wikipedia, wolna encyklopedia

 MODELOLOGIA STOSOWANA: PIONIERSKIE GADY – Automobilownia.pl

Zachowały się jedynie kiepskiej jakości zdjęcia oraz szczegóły techniczne. Powstał jeden egzemplarz Pioniera.  Świadczą o tym niewyraźne zdjęcia. Konstruktorem Pioniera był inż. Mieczysław Łukawski 

 File:Mieczyslaw Lukawski.jpg - Wikimedia Commons

a za datę zakończenia prac uważa się 1953 rok.


Silnik do Pioniera zaprojektował i zbudował polski genialny konstruktor silników zaburtowych do łodzi Stefan Gajęcki. Ten sam silnik zastosował w samochodzie GAD 500.

 Był to prosty, 2 – suwowy, tylko 2 – cylindrowy silnik o skromnej pojemności 500 cm3.  Do wprawienia pojazdu w ruch musiały wystarczyć 23 KM, których moc miała trafiać na koła przednie. 

Według konstruktorów napęd przedni był konieczny ze względu na modułową zabudowę tyłu nadwozia. W zależności od zabudowy pojazd mógł przewieść bagaż o masie od 300 do 500 kg oraz 2 do 5 osób, co dla tak małego silnika nie było zadaniem łatwym i mało obciążającym.

 Muzeum Politechniki Warszawskiej - muzeum w Warszawie, publikacje muzealne,  wystawy muzealne, muzealia, archiwalia, księgozbiór, urzšdzenia pomiaru,  technika, zbiory Politechniki Warszawskiej, muzeum Warszawa, profesorowie  Politechniki, Stanisław Staszic  

MODELOLOGIA STOSOWANA: PIONIERSKIE GADY – Automobilownia.pl


https://www.historiazkolemwtle.cal24.pl/Blog/wp-content/uploads/2014/07/pionier-front.jpg 


https://www.historiazkolemwtle.cal24.pl/Blog/wp-content/uploads/2014/07/pionier.jpg  




 
Budowanie w tym okresie nadwozi kombi w których tylna część wyglądała jakby była zrobiona se starych skrzynek lub boazerii nie była niczym nadzwyczajnym. Wiele firm budowało takie nadwozia a za oceanem były one szczególnie popularne.


Pionier w całej okazałości

Zawieszenie Pioniera było inspisowane zawieszenie z Citroena 2CV.

 

Do dziś po projekcie pozostały tylko zdjęcia oraz szkice słabej jakości.  Na ich podstawie można wywnioskować, że pojazd miałby szansę na rynkowy sukces. Szansy tej jednak nie otrzymał. 

 

JEŚLI POSZUKUJECIE INFORMACJI O KONKRETNYM MODELU SAMOCHODU ZAPRASZAM DO BIBLIOTEKI MĘSKIEGO BIGOSU. SĄ TAM LINKI DO WSZYSTKICH OPUBLIKOWANYCH FELIETONÓW A TAKŻE INFO O PLANOWANYCH W NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI. JEŚLI NIE ZNALEŹLIŚCIE INTERESUJĄCEGO WAS MODELU TO PROSZĘ NAPISZCIE DO MNIE A JA POSTARAM SIĘ SPEŁNIĆ WASZE ŻYCZENIE.

https://meskibigos.blogspot.com/2022/05/biblioteka-meskiego-bigosu.html

 

 

BIBLIOGRAFIA


https://www.historiazkolemwtle.cal24.pl/Blog/historia/towarzyszu-my-tez-potrafimy/

 

Szanowni czytelnicy.  

Jeżeli interesuje was szczególnie jakiś model samochodu, historia konkretnej firmy motoryzacyjnej, proszę napiszcie mi o tym w komentarzach. Ja postaram się przeszukać własne zbiory oraz zbiory współpracujących ze mną przyjaciół. Przygotuję wtedy posta w którym spróbuję zaspokoić waszą ciekawość. 
 
Jeżeli podobają się (lub nie - krytyka też jest potrzebna) Wam moje felietony to proszę obserwujcie Męski Bigos. Komentujcie je a jeśli możecie to udostępniajcie swoim znajomym.


Polecam też inne artykuły na moim blogu:

https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/auto-story-praga-s5t.html

https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/auto-story-zubr-a80.html 

https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/auto-story-tatra-805.html 

https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/auto-story-samochody-z-krainy-roz.html 

https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/auto-story-gaz-63-4x4-wiecznie-zywy.html 

https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/madara-panna-do-ciezkiej-pracy-miss-pro.html 

https://meskibigos.blogspot.com/2021/05/auto-story-horch-h3a-ifa-h3a.html

 

5 komentarzy:

  1. Autor tekstu wpisuje się w martyrologiczne pierdolenie z cyklu czego byśmy nie zrobili, tylko ruscy nam nie pozwolili. Jak czytam, że w 1951Warszawa M20 była nienowoczesna, to od razu wiem, że mam doczynienia z kimś, kto kompletnie nie wie o czym pisze. Za to prezentowana pokraka z drewna i brezentu wyprzedza epokę o jakieś minus trzydzieści lat

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi kolego przedstawiający się w wyjątkowo inteligentny i pełny humoru sposób "Gęba Pełna Gwoździ". Pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoją krytykę, mama nadzieję konstruktywną. Felietony na blogu "Męski Bigos" mają charakter osobisty a co się z tym wiąże SUBIEKTYWNY. Prezentuję swoje przemyślenia i swój prywatny osąd. Mam do tego prawo tak jak Ty masz prawo to krytykować. Jeśli ci się nie podobają to nie musisz ich czytać. Możesz też grogi kolego "Gęba Pełna Gwoździ" napisać własny artykuł. Życzę Ci by był lepszy od tego który ja napisałem. Ciekaw jestem tylko ilu czytelników będzie czytało Twoją twórczość. Moje felietony były już przeczytane ponad ĆWIERĆ MILIONA razy. Co miesiąc czyta je kilkanaście tysięcy czytelników. No to co, pochwalisz się tym co potrafisz stworzyć?
    No to do roboty. Pozdrawiam Cię serdecznie

    Ps.Martyrologi to w swoich postach raczej nie widzę. Fakt niszczenia przemysłu motoryzacyjnego w krajach socjalistycznych przez RWPG i ZSRR, jest faktem historycznym popartym dokumentami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie dlatego, że prezentujesz subiektywny punkt widzenia, jest ta dyskusja. Brakuje ci wiedzy historycznej, bo rzeczywistość nie była aż tak złowroga. Cały przemysł krajów demokracji ludowej miał ściśle skonkretyzowane zadania co do produkcji, w tym pojazdów. Owszem, były prowadzone różne badania, powstawały prototypy i to w każdym kraju, od Rumunii przez Węgry i NRD i wszędzie odpadało to, co nie miało szans wpiąć się i zaistnieć w ówczesnej gospodarce. Więc powtarzanie tych głupot, że nam coś kazali albo, że trzeba było zerwać rozmowy z Fiatem, to nie bylo podyktowane jakaś złośliwością tylko rachunkiem ekonomicznym. Bo i jak Fiat 1400, który zadebiutował we Włoszech miał mieć drugą premierę w Polsce? Jak z przedwojennego Fiata można było stworzyć samochód półciężarowy i w ogóle auto, które nie rozkraczy się na powojennych drogach? Postaraj się nabrać trochę dystansu do tego co czytasz. Polacy mają problem z własną historią. Znają ją zasadniczo pobieżnie. Historia motoryzacji jest również skomplikowana. Felietony: w felietony, które czytało 450000 robaków internetowych też się bawiłem 13 lat temu. Dziś piszę książki. W swoim życiu organizowałem wiele imprez starej motoryzacji, między innymi odnawianie i uruchamianie pojazdów w muzeum motoryzacji, które było w Norblinie. I mnóstwo innych w czasach, kiedy na gówno mówiłeś kaka. Ale jak co, to służe ci pomocą lub ukierunkowaniem twoich poszukiwań, bo to są ciekawe tematy, a łatwo polec na gównianym polu polskiej martrologii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz do mnie tak jakbym nie pamiętał tamtych czasów. Tak się składa że pamiętam je bardzo dobrze. Jako dzieciak, w latach 60-tych miałem Jawę 50 Mustang. Moim pierwszym motocyklem był skuter Osa mojego taty. Później była Gazela M17, ruska Emka i MZ TS250. Mój pierwszy samochód to był sowiecki Moskwicz 407. Kupiłem go w 1981 roku,. Następny to był 125p kupiony na przetargu i wyremontowany przeze mnie własnymi rękoma. W latach 80 złożyłem z części 125p kombi i Poloneza akwarium. Prawo jazdy kat B zrobiłem w 1979 roku a kategorii A w 1974r. Jeździłem wszystkim co było dostępne w tamtych czasach. Bardzo dobrze pamiętam realia lat 60-tych, 70-tych i 80-tych. Pamiętam ile trzeba było włożyć wysiłku w to by posiadać samochód lub motocykl ale też w to by móc z niego korzystać. Pamiętam patologię w polskich serwisach Polmozbytu i strach przed tym że zamienią mi części z samochodu. Pamiętam kłopoty z kupnem części czy też głupiego oleju silnikowego. Z wykształcenia jestem historykiem. Może nie historykiem motoryzacji a raczej zajmowałem się starożytnością. Co do Twojego stwierdzenia o tym że rzeczywistość nie była złowroga. Owszem, masz rację ale ja też nigdzie tak nie napisałem. W porównaniu z innymi demoludami to myśmy i tak mieli najweselszy barak w tym obozie. I tak mieliśmy najwięcej swobód i możliwości rozwoju (no może poza Jugosłowianami). Nikt nikogo po ulicach nie ganiał ani do nikogo nie strzelał. Chyba że byli to wywrotowcy walczący z uzurpatorem. No ale to czeka nas chyba niedługo. No i co jeszcze - skończyłem już 66 lat i czasy które opisuję przeżyłem sam. Pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Sam widzisz, że nie było tak źle. Pamiętasz pewnie jak po podwórkach walały się opuszczone Zaporożce 965, Moskiwcze 401, a każdy młody fascynat motoryzacji miał możliwość nabycia doświadczeń jazdy i napraw. Ja na motocyklu uczyłem się jeździć w łóżku powtarzając ruchy nauczone od kolegów z opowieści. Na egzamin pojechałem własnym motocyklem, a jedyne perfumy jakie miałem to Mixol. To wszystko było do osiągnięcia jak się tylko chciało bez dużo skuteczniejszych ograniczeń jak dziś w postaci tysiecy debilnych przepisów i jeszcze większej ilości kar. A co do polskiej motoryzacji. Jak wszędzie byli geniusze i wizjonerze jak pan Nawrot czy Wattson. Ale co z tego, kiedy do dziś talentów nie można na sukces przekuć. Ale trzeba być dumnym z tego, jak Warszawa została zmodernizowana nie do poznania, że Fiat 126p zmotoryzował polskie rodziny, mamy piękną kartę historii sportów samochodowych, śmiałe projekty jak Ogar czy Polski Fiat 1100 Coupe, który notabene istnieje. Pionier, owszem ciekawy, ale podobnie jak Fafik czy Meduza. Błędnych decyzji niestety też było mnóstwo- archaiczny i niewystarczający napęd do Poloneza, wybór produkcji Atu zamiast Kombi, zaniechanie produkcji Warsa i Beskida, całe FSO to jakieś wieczne zarządzanie przez kryzys, a jak Daewoo zmodernizowało fabrykę to zbankrutowało, choć z innych przyczyn. A dziś popatrz, gdzie jest tor doświadczalny FSO, gdzie dbałość o historię? Muzeum Techniki w łapie pisowskiego kumpla Glińskiego chowa te auta gnijące w gminnych muzeach w Chlewiskach czy gdzieś tam indziej w końskich. Doprowadzenie do upadku Honkera, który od czasów H2000 był rewelacyjnym autem nie ustępującym Defenderowi. I to nie Ruscy, a sami Polacy byli i są największymi wrogami Polaków. Mam nadzieję, że młode pokolenia w końcu obudzą się i zjednoczą w walce o normalną Poslkę wolną od zbrodniczej czarnej zarazy i naszego pokolenia, w którym wlecze się smród komunizmu, kompleksów, chłopa pańszczyźnianego, zawiści, pyszałkowatości i machania piąsteczką.

    OdpowiedzUsuń