Lata 50-te XX wieku. Europa odreagowywuje traumę II Wojny Światowej. Wszelki wysiłek państw i narodów skupiony jest na odbudowie i stopniowym powrocie do normalnego życia. Odbudowywano domy, fabryki. Powstawały firmy usługowe. Budowano nowe drogi i remontowano stare. Wraz z ogólnym wzrostem poziomu życia, rosły także oczekiwania społeczeństw. Do przemieszczania się, nie wystarczały już autobusy czy tramwaje. Rower czy motorower miały swoje ograniczenia. Podobnie było z motocyklami. Były oczywiście samochody. Głównie jednak były to auta sprzed 1939 roku, plus spora ilość pojazdów z demobilu armii amerykańskiej, brytyjskiej czy też, pozostałości po niemieckim Wehrmachcie. Na drogach pojawiały się także nowe samochody, dostarczane w ramach UNRAA. Te były jednak zawłaszczane przez urzędy. Samochody rodzimej produkcji miały dwie zasadnicze wady. Było ich bardzo mało oraz były bardzo drogie a tym samym trudno dostępne dla szerokich rzesz społeczeństwa.
Wiadomo jednak że rynek nie znosi próżni. Fabryki błyskawicznie zareagowały na potrzeby klientów. Często były to firmy które w okresie wojny zajmowały się produkcją samolotów na potrzeby wojska. Z reguły posiadały zapasy blachy aluminiowej. W przeciwieństwie do stali, aluminium nie było w tym czasie materiałem deficytowym. Wytwórcy nie musieli się ubiegać o przydziały stali. To właśnie była przyczyna dla której Land Rover był pojazdem aluminiowym. Do tego jego nadwozie nie było spawane tylko nitowane.
Pomysł był bardzo prosty. Stworzyć nieduży samochodzik o nadwoziu z aluminium, napę3dzany silnikiem motocyklowym o pojemności maksimum 350 cm3. Miał mieć trzy lub cztery koła i był zdolny do przewozu 2 - 4 osób (w tym dwoje dzieci).
Na drogi bardzo szybko wyjechały tysiące mikrosamochodów. W ich produkcji przodowały niemieckie firmy. Messerschmitt wypuścił na rynek słynny model KR 200.
Dawny producent bombowców Dornier zaoferował klientom model DELTA. BMW które w czasie wojny było jednym z głównych dostawców silników lotniczych dla Luftwaffe wypuściło licencyjny model Isetta.
Produkcję mikrosamochodów na dużą skalę uruchomiły firmy Fuldamobil i GoggomobilGoggomobil
Fuldamobil
BMW ISETTA
DORNIER DELTA
Kleinschittger (powyżej) produkował swoje auto ze starych aluminiowych garnków i patelni. Pisałem o tym w felietonie https://meskibigos.blogspot.com/2023/06/420-kleinschnittger-f-125.html
Podobne pojazdy pojawiły się również w Europie Wschodniej. Po 1956 roku, korzystając z politycznej odwilży pojawiły się takie takie konstrukcje. W Czechosłowacji powstała Lidowka https://meskibigos.blogspot.com/2023/06/430-zdenek-alois-pilat-i-jego-lidovka.html
Na Węgrzech Pajtas i Alba Regia.
PAJTAS
ALBA REGIA
Również w Polsce powstały takie konstrukcje a słynny Mikrus MR300 został wyprodukowany w całkiem pokaźniej ilości.
Oprócz Mikrusa była jeszcze Meduza i Smyk.
SMYK
O Mikrusie pisałem kilkukrotnie na Męskim Bigosie. https://meskibigos.blogspot.com/2022/05/mikrus-najpierw-byo-go-sychac.html
Mniej znana jest Gryfia ze Szczecina.
GRYFIA - prototyp opracowany w Szczecińskiej Fabryce Motocykli. (Poszukuję wszelkich informacji o tym samochodziku.)
W Polsce pracowano też nad pojazdami nazywanymi autoskuterami. Przykładem był WFM FAFIK zbudowany na podzespołach skutera WFM OSA.
W 1957 roku na Śląsku powstał prototyp małego, trójkołowego autoskutera P-80. Pojazd był wzorowany na podobnych konstrukcjach zachodnich ale też z KDL=ów.
Autoskuter konstrukcji Gitta Istvána Karika z Węgier.
WFM P80 został skonstruowany przez J.Przylskiego z bytomia. Prototyp wykonały Zakłady Wytwórcze Urządzeń Sygnaloizacyjnych w Katowicach. Niestety do naszych czasów P80 się nie zachował. Możemy tylko polegać na niezbyt dobrych fotografiach oraz spisanych danychn technicznych.
W 1957 roku w Pałacu Młodzieży w Katowicach zaprezentowano prototyp tego polskiego autoskutera.
Samochód posiadał trzykołowe nadwozie (dwa koła z przodu + jedno z tyłu). Posiadał konstrukcję ramową. Karoseria typu roadster, otwarta, pozbawiona była drzwi i dachu.
Jeden z wzorów dla WFM P80
Samochód miał masę 190 kg. Początkowo napędzał go silnik produkcji WFM o 250 cm³ i mocy 12 KM. Był to silnik powstały z połączenia dwóch silników WFM S01 o pojemności 125 cm3 każdy. Stworzenie tej jednostki napędowej okazało się jednak bardzo kłopotliwe, skomplikowane i kosztowne. W toku przeprowadzanych testów, zastąpiono go seryjnym czechosłowackim silnikiem Jawa 250. Samochód osiągał prędkość nawet 75 km/h. Miał zużywać 3,5 l benzyny 78 okt. Ładowność WFM P80 wynosiła 150 kg. Pojazd miała wytwarzać Warszawska Fabryka Motocykli. Ostatecznie nie zatwierdzono go do produkcji.
Podwozie pojazdu to rama spawana z rur stalowych oraz niezależne zwieszenie kół przednich na wahaczach podłużnych ze sprężynami śrubowymi i amortyzatorami teleskopowymi i zawieszenie koła tylnego na wahaczu wleczonym z dwoma elementami resorującymi (sprężyny śrubowe i amortyzatory teleskopowe).
Hamulce były mechaniczne, działające na
wszystkie trzy koła. Zbiornik paliwa miał pojemność 15 l, co przy
spalaniu ok. 3,5 - 4 l/100 km zapewniało zasięg ok. 375 - 430 km. Pojazd posiadał miejsca siedzące dla dwóch osób i bagażnik zewnętrzny.
Jeśli ktoś z Was ma ochotę wesprzeć mnie tak by moje artykuły o motoryzacji, turystyce i dobrej kuchni były jeszcze ciekawsze zawsze może postawić mi wirtualną kawę. Możecie też u mnie zamówić artykuł o interesującym Was samochodzie lub motocyklu.
Szanowni czytelnicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz