SYRENA to prawdziwie kultowa marka polskich samochodów - przynajmniej w Polsce. Nigdzie nie była eksportowana a te kilkadziesiąt egzemplarzy znajdujących się w w Europie zachodniej i w USA to tylko prywatny import który miał wzbogacić tamtejsze kolekcje zabytkowych samochodów
Pisałem na łamach https://meskibigos.blogspot.com/ o prawie wszystkich modelach Syreny.
Było już modelach 100 do 105 https://meskibigos.blogspot.com/2021/07/auto-story-syrena-100105.html
O Syrenie 110 https://meskibigos.blogspot.com/2021/05/auto-story-syrena-110-bylismy-pierwsi.html
O Syrenie 105 Bosto https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/auto-story-syrena-bosto-babcia-berlingo.html
O Syrenie R-20 https://meskibigos.blogspot.com/2021/07/auto-story-syrena-r-20.html
O Syrenie Mikrobus https://meskibigos.blogspot.com/2021/06/auto-story-syrena-mikrobus.html
Był też felieton o legendarnej Syrenie Sport https://meskibigos.blogspot.com/2018/06/syrena-sport-niespenione-marzenie.html
To jednak nie koniec opowieści o Syrenach. W najbliższym czasie będzie felieton o Syrenie R 1/2/3.
Nieco później o Syrenie Kombi
Syrenie 607 który to samochód ocalał w jednym egzemplarzu i od kilku lat jest odbudowywany.
Będzie również o Syrenie Laminat
Nie zabraknie również felietonów o ciekawych rzadkich wersjach i modyfikacjach Syreny. Jeśli znacie takie auta to proszę napiszcie mi o nich a ja chętnie dotrę do właścicieli i potem to wszystko opiszę w Męskim Bigosie.
A dzisiaj będzie o polskiej Syrence z niemieckim sercem.
Od 20 marca 1957 roku, to jest od dnia uruchomienia produkcji Syreny, z roku na rok rosła ilość wyprodukowanych pojazdów. Również cykl produkcyjny stawał się coraz bardziej technologiczny. Niestety jak to w socjalizmie bywało bardzo często FSO w Warszawie miała problemy z kooperantami. Takim kooperantem była WSM w Bielsku Białej produkująca silniki do Syreny. Moce produkcyjne dostawcy silników były niższe niż potrzeby FSO.
Ze względu na wzrost produkcji z poziomu 5500 szt. do 8000 szt. rocznie przy ograniczonych możliwościach dostawy silników z bielskiej WSM rozpoczęto rozmowy z NRD na temat zakupu zespołów napędowych Wartburga w celu ich montażu do Syren. Po badaniach prototypów stwierdzono, że konstrukcja Syreny jest dostatecznie wytrzymała i można w niej montować silnik o mocy o 40% większej.
W sierpniu 1963 roku trafiła na rynek pierwsza partia Syren 102 S
wyposażonych w zespół napędowy Wartburga 312. Trzycylindrowy silnik o
pojemności skokowej 992 cm³ osiąga moc maksymalną 33 kW przy 4200
obr/min. Czterobiegowa skrzynka przekładniowa ma synchronizację II, III i
IV biegu, co znacznie ułatwia prowadzenie pojazdu. Na zewnątrz samochód
wyróżnia się inna atrapą przednią oraz nowymi listwami bocznymi z
dwubarwnym lakierowaniem. Znacznie poprawiły się osiągi pojazdu.
Szybkość maksymalna wynosi 125 km/h. Syrena 102 S kosztuje 80.000
złotych w porównaniu do 72.000 za zwykłą Syrenę 102. Nowy model ukazał
się w sprzedaży w sierpniu i dostępny był wyłącznie za gotówkę. Ciekawostką było to że nie trzeba było oczekiwać na jego zakup - był w wolnej sprzedaży.
Kolejny model Syreny, oznaczony symbolem 103 zjechał z taśmy montażowej w październiku. Zastosowano w nim ulepszony silnik typu S-150, który przy podwyższonym do 7,4 stopniu sprężania osiąga moc 22 kW przy 4000 obr/min. Zmieniono także fazy rozrządu i układ wydechowy silnika. Zewnętrznie model 103 różni się innym kształtem atrapy i zmienionym podziałem blach błotników przednich oraz kraty wlotu powietrza. W wersji 103 S samochód miał silnik Wartburga i boczne listwy jak w 102 S. Pod koniec produkcji Syreny 103 w wersji 103S zaczęto montować drzwi otwierane z wiatrem a nie jak poprzednio pod wiatr. Ta modyfikacja zapożyczona była z prototypowej Syreny 607 a do seryjnej produkcji trafiła dopiero w modelu Syrena 105. Ogółem wyprodukowano 8315 Syren 102S i 103S.
Z racji niemieckiego serca modele 102S i 103S potocznie nazywano VOLKSDEUTSCH
Szanowni czytelnicy.
BIBLIOGRAFIA
https://www.classiccarcatalogue.com/FSO_1963.html
Z tym ''volksdeutschland''to przesadziłeś,Moi rodzice byli w niemieckich KL więc jak nie zmienisz tytułu,to pierdol się...
OdpowiedzUsuńWybacz jeśli Cię ta nazwa uraziła. Nie ja ją wymyśliłem. To właśnie Polacy wymyślili dla tego modelu taką ksywkę. Gwoli ścisłości była ona bardzo popularna. To tak jak na Mercedesa W123 mówimy beczka a na Trabanta mydelniczka. To przezwisko to oczywiście przez niemieckie serce (silnik) w polskim nadwoziu. Niestety dla Ciebie specjalnie nie będę zmieniał ani tytułu ani całej historii o Syrenie 102S bo byłoby to nieetyczne w stosunku do reszty czytelników a także historii polskiej motoryzacji jako takiej.
Usuń